Dziś Dzień flagi Rzeczypospolitej Polskiej, a przeddzień rocznicy uchwalenia Konstytucji 3 Maja i święto głównej patronki Polski Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski oraz przeddzień mojego osobistego świętowania tj 14 rocznicy ślubu. Patriotycznie i w kulcie Maryi (choć ostatnio mniej) ten maj jest obchodzony w Polsce, ja zaś ostatnio coraz częściej zastanawiam się o co chodzi z tym teraźniejszym patriotyzmem ? Czy jestem patriotką? Co to jest w ogóle jest patriotyzm ? Czym jest patriotyzm dla mnie? Bóg, Honor i Ojczyzna czy ktoś jeszcze jest na tak? Co mówi słownik PWN na temat patrioty:
patriota «człowiek kochający swoją ojczyznę, gotów do poświęceń dla niej»
Kiedy pierwszy raz mogłam głosować w 1993 roku to byłam bardzo z tego dumna i czułam się wtedy patriotką i to przez duże P. Zresztą kto wtedy nie był patriotą? Może tak, kto się wtedy nie bał być patriotą? Co to były za wybory i jaka frekwencja, prawie jak te z 1989 Okrągły stół, wolne wybory jedne, drugie... ale z roku na rok jest chyba gorzej. Spowszedniało nam wszystko to co wcześniej walczono, demokrację, związki zawodowe, wolność. Nie będę się rozpisywać jak historia o patriotyzmie zapamiętała naszych ziomków. Mnóstwo przede mną mądrych osób wypowiadał się w tej kwestii. np.tu Ja zastanawiam się tylko nad swoją osobą.
Na każde wybory idę, mam prawo głosu to korzystam z tego przywileju. Czy dokonywałam słusznych wyborów, nie wiem, sytuacja w obecnej Polsce jest jaka jest, głosując liczę za każdym razem, że mój wybór jest dobry i będzie służył ojczyźnie. Jak jest, widzę i wyciągam wnioski. Nie koniecznie krzyczę na około, że ci są cacy zaś tamci beee. Za z dnia na dzień upewniam się, w przekonaniu, że za taką ojczyznę to życia raczej nie oddam czyli co nie jestem patriotką? Jak córkę nauczyć patriotyzmu i czy ją w ogóle uczyć? Czy utwierdzać ją ( i siebie dalej) w przekonaniu, że patriotyzm to ważna sprawa? Kilka dni temu właśnie córka zapytał się mnie mnie co ma zrobić, w kwestii zachowania jednej z uczennic w jej klasie, przeszkadza w lekcjach i to bardzo, zaczepia towarzystwo w około, głośno komentuje czy trzeba czy nie trzeba. Ta dziewczynka siedzi w klasie z kapturem na głowie i z nogami na ławce (13 latka) nauczyciel zaś nie zwraca na to uwagi. Mamo w klasie jest godło i krzyż ale wiesz ona może być nie wierząca ale mama jest godło! Ona nie ma szacunku do naszego godła, a wiesz co jest najlepsze, że nauczyciele na to zupełnie nie zwracają uwagi. Ja zaś gdybym tylko mrugnęła okiem jakoś zareagowała to na bank dostanę ujemne punkty z zachowania. Mamo ta sytuacje i ta dziewczynka całej klasie przeszkadza? Co można zrobić? Pyta się mnie córka. No co ja mam jej powiedzieć, że może dziewczynka ma jakiś zespół aspergera, retta czy coś innego, że nauczyciele mają dość użerania się niewychowanymi dziećmi, że mają dość, iż nie wiedzą co będzie po 6 klasie z ich pracą, że mają dość ze zmieniającą się ciągle podstawa programową etc, etc. Właśnie ja chyba nauczyłam ją o szacunku do symboli narodowych, religijnych, szacunku do innych i siebie. Zasugerowałam, że może podejmą tę kwestie na godzinie wychowawczej bo może da się tę sytuację jakoś wyjaśnić? Kilka dni później okazało się że nikt nie chce się przyłączyć do tego tematu, chowają głowę w piasek. I co ma owa pannica ma rozwalać zajęcia, mówię nie! Idź sama na rozmowę do wychowawcy powiedz w czym masz problem, że ci to przeszkadza i czy można temu jakoś zaradzić. Nie wiem mamo, to chyba nie ma sensu. Na razie nie mam innego pomysłu ale nasuwa mi się myśl, że w klasie 24 osobowej tylko jej przeszkadza ten brak szacunku, pochwala się nie odpowiednie zachowanie, a dzieciaki ogarnął tumiwisizm. A może powinni zareagować rodzice i ja między innymi, a może powinien zareagować też nauczyciel? Nie wiem ale za moich czasów to było nie do pomyślenia (o to brzmi jak moi rodzice). Rozumiem, że wolność, demokracja i wszystko co jest z tym związane trochę spowszedniało a pojawiły się nowe cwaniactwo, kombinowanie, brak szacunku do innych, stwierdzenie bo mogę nie oglądając się że mogę kogoś ranić, jego uczucia. Zaczyna się od małej ojczyzny jaka jest najbliższa rodzina, potem szkoła, miejsce pracy, lokalna społeczność. A czy za jakiś czas okaże się Polska nie będzie jej ojczyzną to nie będę miała jej tego za złe. Czy wybierze inny kraj, czy tam będzie lepiej, nie wiem nigdy nie mieszkałam dłużej niż 3 miesiące w innym kraju więc nie będę mogła jej w tym doradzić, sama będzie musiała sobie radzić i zdecydować nowa ojczyzna czy powrót. Ja natomiast wiem, że moja ojczyzna nie jest moją ojczyzną, tą o której myślałam, że nią jest gdy pierwszy raz głosowałam, zmieniła się czy na gorsze? Nie, nie na gorsze jest inaczej. Ja chcę teraz po prostu wolniej żyć.
Do miłego Pstro/Small Megi
Masz tempo kochana hihi, dziś jeszcze 1 maj;)
OdpowiedzUsuńPiękny post!
Pozdrawiam świątecznie:)
Zapomniałam jeszcze dodać, że u mnie jest to nie do pomyślenia, nawet na korytarzu zwracam dzieciom uwagę by zdejmowały kaptury z głów, a teraz to juz na mój widok sami zdejmują. Masz jednak rację, jedni zwracaja uwagę, są konsekwentni, dbają o do innych, do symboli itp., innym po prostu się nie chce.
UsuńO tak miało być 2 a wyszło 1 😉
UsuńNawanna super, taki nauczyciel to skarb! Pozdrawiam
UsuńPracuję w szkole, w której nie można mieć kapturów ani czapek na głowie. Należę do nauczycieli, którzy pokazują dzieciom granice, poza które nie powinny się zapuszczać. I mam wrażenie, że nie czują się przez to ograniczane. Doskonale wiedzą na ile mogą sobie pozwolić. Mam cudowne dzieciaki. Rozmawiamy na wiele tematów. I każdy ma prawo do swojego zdania. I staramy się dyskutować z szacunkiem dla koleżanki, kolegi. Pracuję w fajnej szkole.
OdpowiedzUsuńDanonk to fantastyczne co robisz dla swoich dzieciaków w szkole! Gratuluje postawy i zazdroszczę takiej szkoły. Pozdrawiam
Usuń