Liczniki
wyzerowane, zaczynam nowe odliczanie.
Zlekceważyłam
jakże dziś modne noworoczne postanowienia. Nie będę się bawić w
wyświechtane obietnice, że coś naprawię, zrobię lepiej i przy
kieliszku szampana oznajmię to całemu światu.
W
tym rozpoczętym roku, tak zwyczajnie chciałabym, żeby było
lepiej. Miło by było spędzać więcej czasu z rodziną, zabawić
się w jakąś infantylną grę, bez pośpiechu, że jutro znów rano
pobudka, praca, gotowanie, sprzątanie, kartkówka córki... i
kolejny z życia egzamin.
Nie
chcę ścigać się z czasem... wiadomo że wygranym może być tylko
jeden...Więc po co biec? Do mety dotrzeć za wcześnie? Spacerkiem
idąc widzimy więcej, przeszkody łatwiej ominąć i nie przeoczyć
tego co ważne. Niestety życie, to nie gra planszowa, nie można
przepuścić kolejki, cofnąć się na początek i nie za każdy ruch
czeka premia...
Dziękuję
wszystkim, za życzenia jakie otrzymałam. Wierzę, że choć
niektóre się spełnią, że smaczne jedzenie nie będzie tuczyć,
po winie głowa nie będzie bolała, a przemysł fryzjerski otrzyma
nowe farby na oszronione głowy. Zegarmistrz Świata niech też sobie
urlop zrobi, lub jak to teraz „modne” idzie na L4 i pozwoli nam
na odpoczynek... przynajmniej od ludzkiej głupoty.
Do miłego Small Megi
Na upływający czas nie mamy wpływu, ale na to jak go zagospodarujemy już tak:)
OdpowiedzUsuńDobrego planowania czasu - by starczyło go i na te gry i na nieśpieszny spacer:)
Uściski:)
Podpisuję się rękami i nogami:-) I życzę by Nowy Rok spełnił wszystkie pokładane w nim nadzieje:-)
OdpowiedzUsuńto prawda, nic na siłę, też nie mam żadnych planów,czekam co każdy dzień przyniesie :)
OdpowiedzUsuń