Wybaczcie jakość zdjęcia, to mój telefon tak się stara. Mam problemy techniczne z komputerem, jest u "lekarza" więc z telefonu od dwóch tygodni przeglądam wasze blogi, czytam i piszę na blogu. Trochę to trudne ale daję radę.
Wspominałam też we wsześniejszym poście tu że cieszymy się prezentami.... oto prezentuję jeden z tych który mnie zaskoczył, a zarazem mocno ucieszył i przestraszył. Dlaczego takie skrajne emocje, ano dlatego że to jest..... maszyna do szycia :).

Jakoś zamarzyła mi się, tatuś marzenie spełnił i teraz marzenia trzeba spełnić, muszę nauczyć się szyć.
Dzięki Tato i Mamo!
Do miłego Pstro
Życzę powodzenia w szyciu :))) Ja jakiś czas temu kupiłam maszynę i chyba nadal się jej boję, ponieważ poza testami w dniu zakupu, nie uszyłam na niej nic. Ale w końcu muszę zacząć... :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Życzę przełamania dystansu. Przetestowania na czymś bawełnianym wszystkich ściegów podstawowych. Zakupienia Burdy i materiału. Poszukania czegoś na początek prostego, żeby się nie zrazić.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Piękna maszyna, życzę owocnej produkcji.
OdpowiedzUsuńFajny prezent dostałaś:))Szycie jest też fajne tylko trzeba zaczynać pomału ,od prostych rzeczy a z czasem zobaczysz jaka to frajda:))Mam pytanie:na ile oczek zaczynałaś spódnicę i jaka długa wyszła?Aha,i jaka gruba włóczka?
OdpowiedzUsuńWspaniały prezent :-)
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać, kiedy skończysz swoją spódnicę i ją pokażesz... piękne kolory.
Pozdrawiam serdecznie.