sobota, 4 lutego 2012

Szyjogrzej córki.

Zaczęłam Szyjogrzej w pewne popołudnie w oczekiwaniu na wizytę kolędową księdza i skończyłam tuz na następny dzień, ale prosto z drutów wszedł na szyje córki bo zima sroga z mrozami nadeszła, a dziecię ciepło mieć musi!!. Dziś na szybko jedna fotka, bo modelka poszła na "nocowanie" do koleżanki.

1 komentarz:

  1. Bardzo ładny, ja narazie robie na drutach prosze szaliki :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i komentarz.