Zaczęłam Szyjogrzej w pewne popołudnie w oczekiwaniu na wizytę kolędową księdza i skończyłam tuz na następny dzień, ale prosto z drutów wszedł na szyje córki bo zima sroga z mrozami nadeszła, a dziecię ciepło mieć musi!!. Dziś na szybko jedna fotka, bo modelka poszła na "nocowanie" do koleżanki.
Bardzo ładny, ja narazie robie na drutach prosze szaliki :)
OdpowiedzUsuń