wtorek, 29 stycznia 2019

Małe formy.

 Jeszcze w starym roku wyciągnęłam, a właściwie odnalazłam druty, lecz jakoś nie mam natchnienia do kończenia rozpoczętych robótek ale chciałam coś dziergać. Postawiłam na małe formy licząc że dotrwam do końca projektu i tak padło na opaski, ostatnio całkiem modne. Mam spory zapas pojedynczych motków więc na takie robótki idealne. Pierwsza to taki melanż, a druga i zarazem ostatnia, czarna na dodatek jeszcze nie zszyta, jak wracam z pracy to już ciemno za oknem a ja z moim wzrokiem w sztucznym świetle nie bardzo efektownie to robię.


Szara opaska powędrowała razem z wędrującą książką klik mam nadzieję, że się podoba.

W weekendy ciągle coś wypaca za dnia, że nie mogę skończyć takiej przyjemnej robótki. Wieczorami dużo zaś ostatnio czytam, gdyż w tym roku załapałam się na roczny darmowy abonament z mojej miejskiej biblioteki na ibuk libra więc czytam, kiedy i gdzie tylko mogę, na przemian oczywiście z tradycyjnymi książkami.

A wam jak minął styczeń?


13 komentarzy:

  1. Opaski to dobry pomysł na resztki.Kiedyś nie nosiłam czapek(bo mi jeszcze na wyglądzie zależało,ha,ha)ale właśnie opaski,teraz przywykłam do czapek.Pozdrawiam:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też teraz tylko w czapkach lub berecie ale jakoś tak mnie je opaski ujęły, że postanowiłam zrobić, "czarna na fotce z książką" będzie moja :)

      Usuń
  2. Tydzień temu skończyłam "Wielką samotność". Bardzo mi się podobała, może poza końcówką. W sposobie opisywania historii, bardzo przypominała mi moje ulubione "Kroniki portowe".
    Opaski to dobry pomysł na wyrabianie pozostałości z innych robótek, a poza tym tak szybko się je robi:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Kroniki portowe" podobne? Muszę koniecznie i je przeczytać, pozdrawiam!

      Usuń
  3. Podziwiam, bo ja nie umiem dziergać nic;)
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzierganie to super sprawa, polecam, naucz się! Pozdrawiam

      Usuń
    2. Próbowałam:) Nie nadaję się;))

      Usuń
  4. Jeszcze nie minął, ale już czekam na koniec z utęsknieniem. Jeszcze tylko krótki luty trzeba przetrwać i będzie już tylko dobrze:-) Przynajmniej w mojej świadomości:-)
    Opaski kiedyś lubiłam, teraz wolę czapki, bo mi jednak czubek głowy marznie;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, jak luty przetrwamy to już na horyzoncie wiosenne ciepełko i słoneczko!

      Usuń
  5. Za młodych lat bardzo lubiłam nosić przepaski .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też nosiłam i cieszę się, że moda powraca, może córka 15-latka zechce bym dla niej taką popełniła :).

      Usuń
  6. Rozumiem Cie doskonale, sama nie mam cierpliwości do wielkich projektów;)
    Świetne opaski!
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i komentarz.